środa, 24 sierpnia 2011
Steven Meisel
Jego fotografie mają w sobie coś pornograficznego. Jakby wyrwane z życia, jakby nie pozowane - mają podwójną moc. Jest w nich jakaś nieuchwytna siła, która zachwyca i może trochę przeraża? Sesja "Rehab" dla włoskiego Vogue'a z 2007 roku.
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Czytam:
The Sartorialist
Fifi Lapin
The cherry blossom girl
najsdizajn
KRISATOMIC
o modzie subiektywnie
Garance Doré