piątek, 23 września 2011

Meisel i Bundchen.

Za co uwielbiam Meisela? - że to zrobił. A za co szanuję Gisele? - że mu na to pozwoliła. Takie rzeczy wyprawia się tylko w Vogie Italia. Tutaj nie tylko mówi się, że moda to zabawa i świat nierzeczywisty - gdzie wszystko wolno, bo wszystko jest możliwe. Głupie miny, pozy jak z sesji powstałej w wyniku babskiego wieczoru zaprawianego kilkoma butelkami wina? Tak to wygląda i tak o tym lubię myśleć. "Rubber soul"? Nie, po prostu Steve i Gise upili się i wyprawiali głupoty.